- A jak mam się czuć? - spytałem cicho i dodałem. - Trochę obolały, ale przeżyję.
- Na pewno? - upewniła się Luna. W odpowiedzi skinąłem głową i zamknąłem oczy biorąc głębszy wdech. Każdy oddech wciąż był piekielnie gorący i czułem jakbym oddychał ogniem, a nie powietrzem, ale niestety nic na to nie poradzę. Jeszcze nie póki nie odzyskam pełni sił. Wadera usiadła koło mnie przyglądając mi się uważnie.
- Na pewno. Tylko mam trochę utrudnione oddychanie - odparłem zgodnie z prawdą.
- W jakim sensie? Bardzo to boli? Da się na to coś zaradzić? - spytała
- Um... No jak oddycham to jakbym nadal był w ogniu. Nie boli aż tak bardzo, ale jest uciążliwe. Jak na razie nie da się. Potrzeba mi tylko czas na odzyskanie siły - powiedziałem nieco zaskoczony jej zainteresowaniem. Od kiedy alfa przejmuje się nic nie wartymi członkami? Może ona jest inna niż... ON? Jak na razie wszystko wskazywało na to, że naprawdę trafiłem w o wiele lepsze miejsce i to na dodatek jeszcze za życia.
- Nad czym tak myślisz? - dobiegł mnie głos wadery. Zamrugałem gwałtownie i spojrzałem na nią.
- Eeeeee... co? Aaaa... Nad tym i owym... Nic poważnego - mruknąłem.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz