sobota, 1 września 2018

Od Luny CD Raven`a

Wróg, którego nie mogę pokonać jest straszny. W dodatku strasznie duży i utrudniający oddychanie. Już pomijając fakt, że próbował zaatakować mój umysł wcale nie był dobry, jednak tego typu ataki nie tak trudno, a nawet dość łatwo odeprzeć. Nie mogłam praktycznie nic zrobić. Raven jedynie osłonił mnie ścianą ognia i tym samym odgrodził od mgły. Nagle wyczułam, że wroga obecność zniknęła. W tym samym czasie ogień zgasnął i...zobaczyłam basiora leżącego na ziemi. Miał prawie pusty, zmęczony wzrok. Musiało go to kosztować wiele wysiłku, gdybym była nieco silniejsza...nie czas o tym myśleć. Czym prędzej podbiegłam do niego. Próbował wstać, ale to nie była mądra decyzja. Położyłam mu łapę na boku co skończyło się próbą ugryzienia w obronie.
 -Uspokój się i leż, a nie próbujesz wstawać!-Byłam roztrzęsiona, bałam się.
Basior mnie posłuchał i leżał spokojnie, po chwili zemdlał pewnie przez wyczerpanie. Wzięłam głęboki oddech. Podniosłam go i wybiłam się w powietrze. Latanie z kimś leżącym na plecach nie jest łatwe, wręcz przeciwnie. Było trudno utrzymać równowagę. Zaniosłam go do jaskini, gdzie od razu zajęła się nim medyczka, Joena. Kiedy skończyła opatrywanie mu ran i danie leków przyszła do mnie dowiedzieć co się stało. Była wstrząśnięta tą historią. Kiedy trochę się uspokoiłam, podziękowałam jej i powiedziałam, że przyjdę rano zobaczyć co z Raven`em. Poleciałam w miejsce walki. Było lekko zniszczone, ale nie na tyle, żeby zagrażało to ekosystemowi. Zdecydowałam, że wokół terenów będzie trzeba wznieść barierę ochronną odganiającą zło. Po wszystkim poszłam na polowanie i udało mi się jakiś czas później złapać sporego rozmiarów jelenia. Jego mięso powinno być świeże do rana. Chwyciłam go za szyję i wlekłam do jaskini. Kiedy tam dotarłam zaczynało powoli świtać. Joena przywitała mnie przed wejściem i powiedziała, że idzie po zioła. Ja w tym czasie mam pilnować, żeby Raven nie ruszał się zbyt dużo, bo stracił sporo sił. Następnie weszłam do środka jaskini. Zobaczyłam, że basior jest już przytomny.
-Jak się czujesz?-Spytałam zaraz po tym jak podziękowałam mu za ochronę.
<Raven?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz