poniedziałek, 10 września 2018

Od Luny CD Joeny

Złota woda raz działa lepiej, raz gorzej, a czasem wcale nie działa. Tym razem usunęła zmęczenie, które zebrało się u mnie w przeciągu ostatniego czasu. Po chwili postanowiłam podejść do wadery, która z wyraźnym zaskoczeniem i niedowierzaniem wpatrywała się w swoją łapę oglądając ją z każdej możliwej strony. Spytała jakie efekty miała ta woda na mnie i odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że usunęła moje zmęczenie.
-Mogłabym zabrać trochę tej wody do jaskini?-Zapytała z ekscytacją w głosie.
-Niestety nie,
-Czemu?
Wadera była wyraźnie rozczarowana, ale nie mogła tego wziąć.
-Ponieważ ta woda wyniesiona na dłużej niż 20 sekund poza obszar wodospadu zmienia się w zwykłą wodę lub śmiertelną truciznę. Ani jedno z nich nie jest bezpieczne, więc wolno z tego jedynie pić.
Joena była zszokowana, ale przytaknęła, że rozumie czemu się na to nie zgadzam.
-Wrócimy do głównej jaskini?-Spytałam.-Chcę ci pokazać skórę, która może służyć za zabezpieczenie bandaży z liści.
-Pewnie.-Odpowiedziała i lekko zamachała ogonem.
Poszłam lekkim truchtem przed siebie. W międzyczasie rozmawiałam trochę z waderą, ale gdzieś w połowie drogi poczułam mordercze intencje.
-PADNIJ!-Krzyknęłam do Joeny.
Dosłownie sekundę później tuż nad jej głową przeleciał jakiś przedmiot z szaloną prędkością.
-Wszystko ok?-Spytałam.
<Joena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz