czwartek, 30 sierpnia 2018

Od Luny CD Joeny

Słowa wilczycy lekko mnie zawstydziły, chyba nawet trochę się zarumieniłam. Chwała ci sierści, że tego po mnie nie widać.
-Też miałam sporo szczęścia spotykając ciebie i mogąc cię przyjąć do mojej watahy.-Uśmiechnęłam się.-Po całym tym zwiedzaniu trochę zgłodniałam, a ty?
-Też. Idziemy coś upolować?
-Pewnie.-Odpowiedziałam.
Wstałam, przypomniało mi się o tym, że gdzieś zostawiłam ciało tamtego jelenia, ale po tym czasie pewnie zostało już znalezione i zjedzone przez inne stworzenia, których jest tu pełno. Podeszłam do wadery.
-Wolisz na kolację uszate szaraki czy rogacze?-Spytałam.
Oczywiście chodziło mi o zające lub jelenie. W tej krainie wyglądały nieco inaczej i się inaczej zachowywały. No chyba, że normalny zając zieje ogniem w twoją stronę.
-Zjadłabym szaraka.-Odrzekła.
-Chodźmy więc je poszukać.
Poszłyśmy razem w stronę lasu, po drodze udało nam się zobaczyć kilka nietoperzy. Powoli nadchodziła noc.
-Jak skończymy polować to odprowadzę cię do jaskiń, dobrze?
Wadera przytaknęła. Po dosłownie chwili dała mi znać, że upatrzyła grupę szukanych przez nas stworzeń. Na znak ruszyłyśmy do ataku. Gonitwa za nimi zajęła nam parę ładnych minut, ale koniec końców każda z nas złapała po jednym stworzeniu.
-Smacznego.-Powiedziałam i zaczęłam jeść.
-Dziękuję i wzajemnie.-Odpowiedziała.
Jadłyśmy w milczeniu. Cisza nie była ani dobra, ani zła, ale szelest krzaków postanowił ją przerwać. Nie wiem czemu, ale natychmiast nastroszyłam sierść w odpowiedzi na ten dźwięk.
<Joena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz