( przepraszam za wymarcie! XD)
Spojrzałem się na waderę nie będąc pewny czy jej kwiatki zadziałają. W końcu jednak zaryzykowałem i użyłem owego lekarstwa na ból. O dziwo po kilku chwilach palący ból ustał. Odetchnąłem z ulgą mogąc w końcu bez bólu zaczerpnąć powietrze.
- Dziękuję Alfo. - powiedziałem cicho.
- Mów mi Luna. Przyjaciele nie używają formalnych nazw prawda? - spytała z uśmiechem.
- Tak. Racja... - mruknąłem odwracając wzrok. Ona na prawdę uważała mnie za przyjaciela? Czy... Czy powinna zwać mnie przyjacielem? Ona przecież nie wie prawdy o mnie... Nie wie czego się dopuściłem... I się zapewne nie dowie. Nikt nie powinien wiedzieć bo i po co? Położyłem uszy po sobie i prychnąłem cicho.
- Coś się stało? - spytała wadera wyrywając mnie tym z zamyślenia.
- Nie. Skądże znowu... Po prostu się zamyśliłem - odparłem wymijająco.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz